środa, 3 sierpnia 2022

Słowacja 2022

                                         Magura Witowska

        W zeszłym roku zrobiliśmy rekonesans w kierunku Magury Witowskiej(opis na stronie Słowacja 2021 - następne odkrycia). A w tym - tamtą trasę, zdawało mi się, że dość długą, pokonaliśmy w godzinę. Niemal wbiegliśmy z Oravic na pierwszą górkę(po drodze taplając się przez pół godziny w błocku, gdyż szlak tak prowadzi w lesie - to się akurat nie zmieniło od zeszłego roku😄). 

Z Oravic kierujemy się do Juraniowej asfaltową drogą w lewo i pilnujemy pierwszego drogowskazu
- on kieruje nas również w lewo, gdzie taką łąką zmierzamy do błotnistego szlaku w lesie.
Pierwszą górkę - naszą zdobycz z zeszłego roku mijamy z tak zwanego buta i wkraczamy
do nieznanej krainy.
Druga górka z widokiem na towarzyszącą nam wciąż Osobitą i panoramę Rohaczy.


A tłumy jak widać😂
        Na górce żadnego oznaczenia nie było, kierowaliśmy się zatem nosem, iż należy iść coraz wyżej - a tu jak na złość po prostym. Zakładaliśmy jednak, iż należy dotrzeć na kolejną niedużą górkę, bo może widać byłoby już Witów. I tak wyszliśmy na rozległą łąkę -skoszoną, a zatem nie bezpańską, choć tędy właśnie szlak prowadzi. A fenomenem tej wycieczki były pustki! To w Tatrach rzadkość na wagę złota.

    Wymyśliliśmy sobie, iż pójdziemy na kolejną górkę, którą za każdym razem oglądamy z Juraniowej Doliny. Pomysł był przedni, bowiem żadnej innej w okolicy nie widać😆Kiedy opuszczaliśmy tę okazało się, iż ma nazwę - są to Vysne Diely. I przed wejściem znów do lasu, Jarek odkrył drogowskaz - na Magurę jeszcze 27 minut drogi, raczej po prostym. Wszystko było pięknie do czasu, gdy znalazł kolejny drogowskaz a ten wyprowadził nas na manowce - jakąś łąkę zasłaną połamanymi gałęziami i oznaczeń szlaku ani w ząb - zawróciliśmy do bezpiecznej drogi wzdłuż lasu.
Z każdego miejsca rzuca na nas cień Osobita.
A jakby tu zamieszkać?

        Za kolejnych kilka minut mój zwiadowca odnalazł właściwy szlak, który wiódł nas w lesie, aż na połoninę z centralnym widokiem na Rohacze. Jeszcze kilka kroków i Magura! I tu, szczęśliwie spotkaliśmy wreszcie ludzi. Grupa Polaków dotarła na Magurę z Witowa(w półtorej godziny a my w dwie i pół), lecz twierdzili, iż trasa nudna. A nasza piękna i pełna atrakcji - skoro wciąż idziemy, to na pewno gdzieś zajdziemy😉
Połoniny Magury
I nieśmiertene Rohacze
Tablica na Magurze z oznaczeniami słowackimi

        Widoczność z Magury nie dopisała dzisiaj - Rohacze lekko zamglone od upału, a co i rusz niebo zasłaniały chmury. Kwiatostany wierzbówki i morza traw nagradzały nam tę stratę.


Gdyby jeszcze można było oddać te zapachy lata, traw i kwiatów...
Jeszcze pewnie nie raz wybierzemy się na podziwianie widoków w drodze na Magurę💖
A tak widać Magurę Witowską z Juraniowej Doliny.

2 komentarze:

  1. Ja poproszę żadnego przenoszenia się w góry, bo ja mam plany względem naszych wspólnych po Gdańsku i nie tylko wycieczek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Choćbym nie wiem, jak chciała zamieszkać w górach, nie da się - to sfera najpiękniejszych marzeń:)

    OdpowiedzUsuń

Kolejne lata w Tatrach

            Wędrówki szlakami ciszy - Tatry 2024                                              1. Skąd przybiegłaś ballado?      Zanim wyrusz...