Tatry Słowackie od strony Orawy warto poznać przez pięciogodzinną, lecz niezbyt męczącą wędrówkę na Rohackie Plesa. Dla niewtajemniczonych samo dotarcie asfaltem do Chaty Tatliaka z wyłaniającymi się ponad lasem szczytami Trzech Kop, i jakby z nimi zrośniętej, Grubej Kopy robi wielkie wrażenie.
|
Piękny napis na skale, warto zrobić tu sobie zdjęcie. |
Po drodze mijamy wiatę z ławeczkami a także tę skałę ze wzruszającym napisem. Pamiętajmy, by zachować Tatry tak piękne jak są dla innych, którzy też się tu kiedyś wybiorą.
|
A to Jezioro Tatliaka, tuż za schroniskiem, z naszymi przyjaciółmi Madzią i Dawidem i ich dziećmi: Dianą i Maksymem, 2021 rok w drodze na Wołowiec, zdjęcie zrobił mój mąż |
Tuż za ławeczkami przy Chacie Tatliaka wybieramy się w górę łagodnym podejściem w kierunku potężnych i jeszcze odległych szczytów Rohacza Ostrego i Płaczliwego. Warto obejrzeć się za siebie na pozostające w tyle Jeziorko Tatliaka, robi się coraz mniejsze i w końcu tracimy je z oczu. Docieramy do rozejścia szlaków, gdzie kiedyś można było odpocząć na ławeczkach - obserwując jak one "zanikają" na znanych mi trasach myślę, iż po prostu nie przetrwały którejś kolejnej zimy. I dalej łagodnie wspinamy się obok ogromnego samotnego kamienia, później w drodze towarzyszy nam strumień. I wkrótce stajemy nad pierwszym z Rohackich Ples. Przy każdej pogodzie wszystkie one są piękne, nie ukrywam jednak, iż przy słonecznej są urzekające.
|
Pierwsze z Rohackich Ples, 2019rok |
Omijamy pierwsze Pleso, już naznaczeni rohackimi urokami🌄Powyżej czeka nas jedyna wspinaczka na tej trasie, krótka, lecz pełna zachwycających kwiatów i widoków za naszymi plecami.
|
Nabieramy wysokości w towarzystwie Rohacza Ostrego pośrodku i Płaczliwego po prawej. |
|
Przed nami kolejne szczyty Rohaczy |
Ostatecznie żegnamy się z pierwszym Plesem. Za widoczną na zdjęciu kosówką ukaże się nam drugie i trzecie, jedno piękniejsze od drugiego.
|
Postojowe miejsce przy średnim Rohackim Plesie |
|
Po tym stoickim stawie pływały sobie w 2019roku kaczki |
Kolejny staw oddziela nas od wzgórza, na które prowadzi szlak. Nie pędźmy w tym miejscu, w wodzie rośnie jakaś nieznana mi falująca trawa, a wchodząc na wzgórze obróćmy się co chwila, bajecznie jest za nami.
|
Przyznam, iż byłam na Rohackich Plesach cztery razy, lecz taka pogoda trafiła się nam tylko raz |
Na Rohackie Plesa wybiera się dużo ludzi, lecz są one tak rozległe, że w końcu zdaje się, iż idziemy sami. Jedynie przy najwyższym są większe grupy, lecz każda usadowi się gdzieś tak, że nikt nikomu nie przeszkadza
|
Górne Rohackie Pleso z widokiem na Wołowiec |
W tym miejscu stoimy jakby u podnóża Trzech Kop i Grubej Kopy, proszę sobie wyobrazić jaką magię widzą ci, co po nich pną się i schodzą - wszystko splata się w jeden węzeł.
Stąd będziemy już schodzić do ławeczek znajdujących się u podstawy tego wzgórza.
|
A moje Oko z "Kropli" wygląda z góry jak nic nie znacząca... kropla wody. |
|
Przy schodzeniu towarzyszą nam Pachola -to trójkątny szczyt pośrodku, grzbiet Spalonej i wierzbówka kiprzyca |
Ta górka prowadzi nas ostro w dół, lecz na szczęście serpentynami, nie zdążymy umęczyć się, zanim dotrzemy do ostatniej dzielącej nas od asfaltu. A przed nami, już na prostej drodze do ławeczek, czeka na nas mój ukochany stawek.
|
Niewiele jest miejsc w Tatrach, które tak mnie zaczarowały.
|
Nie ma nawet nazwy, tak jest maleńki. To ja nazwałam go Okiem, i taki już na zawsze pozostanie w moich "Kroplach".
W 2019roku pierwszy raz spotkałam na tym stawkiem także innych ludzi zachwyconych jego urodą i panującą tu ciszą. Pozostawiamy to miejsce w swej pamięci i docieramy do zejścia z pionowego wzgórza po ogromnych kamieniach. Szlak prowadzi już w lesie, po deszczu lubią tu sobie płynąć strumyczki i trzeba pomiędzy nimi lawirować. Stromizna jest okropna, gdy miniemy wielki głaz-ścianę po naszej prawej ręce, popatrujmy uważnie, by nie przegapić mostka wiodącego do Rohackiego Wodospadu - koniecznie tu skręćmy, stracimy może piętnaście minut na podziwianie i zdjęcia.
Od zejścia do wodospadu zbliżamy się już do końca stromego wzgórza a także przepięknej wyprawy na Rohackie Plesa. Kto już tu był, zaniesie ze sobą wszędzie to przesłanie: Na Rohackie Plesa mogę chodzić co roku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz