poniedziałek, 25 października 2021

Rohackie Plesa

         Tatry Słowackie od strony Orawy warto poznać przez pięciogodzinną, lecz niezbyt męczącą wędrówkę na Rohackie Plesa. Dla niewtajemniczonych samo dotarcie asfaltem do Chaty Tatliaka z wyłaniającymi się ponad lasem szczytami Trzech Kop, i jakby z nimi zrośniętej, Grubej Kopy robi wielkie wrażenie.

Piękny napis na skale, warto zrobić tu sobie zdjęcie.
Po drodze mijamy wiatę z ławeczkami a także tę skałę ze wzruszającym napisem. Pamiętajmy, by zachować Tatry tak piękne jak są dla innych, którzy też się tu kiedyś wybiorą.
A to Jezioro Tatliaka, tuż za schroniskiem, z naszymi
przyjaciółmi Madzią i Dawidem i ich dziećmi: Dianą
i Maksymem, 2021 rok w drodze na Wołowiec,
zdjęcie zrobił mój mąż
Tuż za ławeczkami przy Chacie Tatliaka wybieramy się w górę łagodnym podejściem w kierunku potężnych i jeszcze odległych szczytów Rohacza Ostrego i Płaczliwego. Warto obejrzeć się za siebie na pozostające w tyle Jeziorko Tatliaka, robi się coraz mniejsze i w końcu tracimy je z oczu. Docieramy do rozejścia szlaków, gdzie kiedyś można było odpocząć na ławeczkach - obserwując jak one "zanikają" na znanych mi trasach myślę, iż po prostu nie przetrwały którejś kolejnej zimy. I dalej łagodnie wspinamy się obok ogromnego samotnego kamienia, później w drodze towarzyszy nam strumień. I wkrótce stajemy nad pierwszym z Rohackich Ples. Przy każdej pogodzie wszystkie one są piękne, nie ukrywam jednak, iż przy słonecznej są urzekające.
Pierwsze z Rohackich Ples, 2019rok
Omijamy pierwsze Pleso, już naznaczeni rohackimi urokami🌄Powyżej czeka nas jedyna wspinaczka na tej trasie, krótka, lecz pełna zachwycających kwiatów i widoków za naszymi plecami.
Nabieramy wysokości w towarzystwie Rohacza Ostrego pośrodku i Płaczliwego po prawej.

Przed nami kolejne szczyty Rohaczy
Ostatecznie żegnamy się z pierwszym Plesem. Za widoczną na zdjęciu kosówką ukaże się nam drugie i trzecie, jedno piękniejsze od drugiego.
Postojowe miejsce przy średnim Rohackim Plesie
Po tym stoickim stawie pływały sobie w 2019roku kaczki
Kolejny staw oddziela nas od wzgórza, na które prowadzi szlak. Nie pędźmy w tym miejscu, w wodzie rośnie jakaś nieznana mi falująca trawa, a wchodząc na wzgórze obróćmy się co chwila, bajecznie jest za nami.
Przyznam, iż byłam na Rohackich Plesach cztery razy, 
lecz taka pogoda trafiła się nam tylko raz
Na Rohackie Plesa wybiera się dużo ludzi, lecz są one tak rozległe, że w końcu zdaje się, iż idziemy sami. Jedynie przy najwyższym są większe grupy, lecz każda usadowi się gdzieś tak, że nikt nikomu nie przeszkadza
Górne Rohackie Pleso z widokiem na Wołowiec
W tym miejscu stoimy jakby u podnóża Trzech Kop i Grubej Kopy, proszę sobie wyobrazić jaką magię widzą ci, co po nich pną się i schodzą - wszystko splata się w jeden węzeł. 
Stąd będziemy już schodzić do ławeczek znajdujących się u podstawy tego wzgórza.
A moje Oko z "Kropli" wygląda z góry jak nic nie znacząca... kropla wody.
Przy schodzeniu towarzyszą nam Pachola -to trójkątny szczyt pośrodku, grzbiet Spalonej
i wierzbówka kiprzyca
Ta górka prowadzi nas ostro w dół, lecz na szczęście serpentynami, nie zdążymy umęczyć się, zanim dotrzemy do ostatniej dzielącej nas od asfaltu. A przed nami, już na prostej drodze do ławeczek, czeka na nas mój ukochany stawek.
Niewiele jest miejsc w Tatrach, które tak mnie zaczarowały.
Nie ma nawet nazwy, tak jest maleńki. To ja nazwałam go Okiem, i taki już na zawsze pozostanie w moich "Kroplach".
 


W 2019roku pierwszy raz spotkałam na tym stawkiem także innych ludzi zachwyconych jego urodą i panującą tu ciszą. Pozostawiamy to miejsce w swej pamięci i docieramy do zejścia z pionowego wzgórza po ogromnych kamieniach. Szlak prowadzi już w lesie, po deszczu lubią tu sobie płynąć strumyczki i trzeba pomiędzy nimi lawirować. Stromizna jest okropna, gdy miniemy wielki głaz-ścianę po naszej prawej ręce, popatrujmy uważnie, by nie przegapić mostka wiodącego do Rohackiego Wodospadu - koniecznie tu skręćmy, stracimy może piętnaście minut na podziwianie i zdjęcia.
Od zejścia do wodospadu zbliżamy się już do końca stromego wzgórza a także przepięknej wyprawy na Rohackie Plesa. Kto już tu był, zaniesie ze sobą wszędzie to przesłanie: Na Rohackie Plesa mogę chodzić co roku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zima w Tatrach

                    Kalejdoskop zmian. Zima w Tatrach 2024      Wytrwali obserwatorzy przyrody a także cykliczności plam słonecznych już da...