czwartek, 15 września 2022

Tatry 2022

                        Wycieczki dla każdego i Samotność Kościelca

       Po horrendalnej Świnicy, kiedy już wyleczyłam zakwasy świata😅, zamarzyła się nam wycieczka-spacer, jak dla mnie w sandałkach. Przy pięknej pogodzie wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na Butorowy Wierch. Godzina była na tyle wczesna, że ani na Butorowym, ani na Gubałowce tłumów jakichś nieprzebranych nie było.

Schodzimy niebieskim szlakiem ze wschodniej strony Gubałówki z centralnym widokiem
na Kasprowy, Skrajną i Pośrednią Turnię oraz naszą wszechwładną Świnicę.
        Po zimowej przygodzie z zejściem z Gubałówki za wieżą radiowo-telewizyjną, nie zatrzymując się na nic więcej niż lody w wafelku, przemaszerowaliśmy cały asfalt i skręciliśmy na niebieski szlak. Uroki zimowe mają swoją moc, lecz latem wszystko pachnie a okoliczność, iż ciuchów nie trzeba nakładać na siebie w kilogramy idące-rzecz bezcenna.
Ścieżka po prostym
        I tak lekko i przyjemnie zawędrowaliśmy do kawałka po prostym, gdzie ku memu zdumieniu kwitły łany ogromnych niecierpków himalajskich. Wcześniej widziałam je z drogi wzdłuż potoku na Rysulówce, lecz były to maciupeńkie kwiateczki. Tych tutaj nazwać tak nie można i nawet nie byłam pewna, czy to te same kwiaty.
Kwitnący w sierpniu niecierpek himalajski

I dalej spacerkiem schodzimy do znajomego nam już lasku - tu szlak rozwidla my skręcamy w prawo, w lewo zapewne wyjdzie się gdzieś koło szpitala. W lesie pełno wystających korzeni, więc i trochę atrakcji górskich, bo dość stromo i wychodzimy na łąkę raj.
Idealne miejsce do życia
Jak bym chciała mieć tu dom💝
        To tu zamierzam przychodzić z wnukami - kocyk i dzieci niech biegają, a starsi zadumają się nad magicznymi widokami Tatr. Droga wyprowadza nas z tej urokliwej łączki na rozległą przestrzeń z horyzontem zawalonym górami - i o to chodziło.
Jeszcze chwila i panorama z jednego końca świata do drugiego wyłoni się przed nami.

Od wschodu rozciąga się widok aż od słowackich Tatr Bielskich, choć tu akurat
się nie załapały na zdjęcie. Za to Świnica w gronie swoich towarzyszy grozy stąd nie budzi.
Giewont w cieniu, Czerwone Wierchy prześwietlone słońcem
        Zimą pogoda dopisała nam w tym widokowym miejscu lepiej, taka przychmurzona zaś jest może bardziej tajemnicza. Pechowo jednak Jarek postanowił schodzić szlakiem - zimą nie było go widać, schodziliśmy więc z widokiem na wagoniki PKL na Gubałówkę. A wyznaczoną trasą schodzi się do okropnie mokrego i ciemnego wąwozu, po tej wątpliwej jakości wędrówce małżonek mój musiał wylać mi na nogi(w sandałkach przecież😆)wodę w butelki, żeby opłukać je z błota.
Szlak prowadzi wzdłuż widocznej ściany lasu, a niejeden turysta podziwia widoki jak i ja,
babcia Madzia, w przyszłości zamierzam💛
    I wychodzimy tuż przy dolnej stacji kolejki na Gubałówkę w gwar i tłum. Po takiej ciszy i samotności nieomal powrót do świata ludzi ma swój urok. Tak zakończyliśmy letnie wędrówki po Tatrach w 2022 roku, choć już sobie planuję, aby tę malutką trasę przedłużyć o wejście z Rysulówki Królewską na Butorowy - wtedy zrobi się z tego prawdziwa górska wycieczka😄
    Na zakończenie polecam jeszcze chętnym do niemęczących spotkań z przyrodą, także tą odmienioną przez ludzi, mały wodospad Czarnego Dunajca w Chochołowie. Przyjeżdżamy tu na malutkie obcowanie z pięknem przyrody już od kilku lat, raz z jednej strony mostu, raz z drugiej.
Latem w sandałkach
Zimą na tym samym moście przy 13 stopniowym mrozie😅, 2021r
Zimowy Chochołów z Danusią
    Te zimowe zdjęcia oznaczają, iż przestawiamy się już z letnich wędrówek na marzenia o kolejnych, śnieżnych⛄
   Nie mogę sobie również odmówić podzielenia się swoją wielką radością, która mnie tego roku spotkała. 9 lipca, na 51 Ogólnopolskim Konkursie Literackim im.Tadeusza Staicha na wiersz o tematyce górskiej, otrzymałam na gali finałowej wyróżnienie. 
Człowiek żyje sobie spokojnie z dnia na dzień, aż tu nagle...
Prace oceniane były w dwóch kategoriach: pisane w gwarze góralskiej oraz językiem literackim. Gala finałowa miała miejsce podczas Zakopiańskiego Festiwalu Literackiego. To było dla mnie niesamowite przeżycie, ogromne wzruszenie: idąca w dziesiątki lat moja miłość do gór, a od roku borykanie się ze słowami, by chciały się słuchać i układać tak, by szanownej komisji mógł się wiersz spodobać - wszystko to zostało docenione. I nie ukrywam, iż pisząc Samotność Kościelca, tak sobie właśnie myślałam: to może się spodobać. Na konkurs, wbrew nazwie, należało przesłać trzy wiersze: kolejnym moim była Górska-chodzi o ciszę, nigdzie takiej na świecie nie ma, tylko w górach oraz Beznadziejna odporność-wiersz dla moich ukochanych Rohaczy. Kajet górskich wierszy wciąż mi się rozrasta, może kiedyś wydam tomik składający się wyłącznie z nich. Pozdrawiam wszystkich zakochanych w Tatrach, którym śnią się one po nocach i chwytają za pióro albo pędzel...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zima w Tatrach

                    Kalejdoskop zmian. Zima w Tatrach 2024      Wytrwali obserwatorzy przyrody a także cykliczności plam słonecznych już da...